WIOSENNA RADOSC
616 marca 2014 - autor: MIŚKA
„Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty” – chciałoby się zaśpiewać za Markiem Grechutą, jak tylko słońce przygrzeje w termometr, a słupek wskaże temperaturę wyższą niż 15°C. Wielu zresztą śpiewa (choć nie wszyscy może powinni), ale nie o umuzykalnieniu dzisiaj.
Uśmiechy przechodniów, rozpięte kurtki, czapki z głów, wylegujące się w plamach słońca koty… – wszystko sprawia, że człowieka rozpiera wiosenna energia. Bo przecież rozpiera! Na pohybel więc zimie, kapiącym nosom, chrypkom i wszelkim choróbskom trapiącym małych Sabatówkowiczów!!! Idzie wiosna, czas się cieszyć, skakać w górę ze szczęścia, tarzać się w trawie – no, tu już przesadziłam, bo trawa jeszcze jakoś niemrawo podnosi się z zimowego snu. Ale tarzać się….? O tak! Są w stadninie takie ewenementy, które nie zwracają uwagi, czy zielone, czy też nie. Co tu dużo mówić, wystarczy spojrzeć, a komentarz zostawić dla siebie lub na blogu.
A, przecież! Wiosna – pora budzenia się do życia…
Poprzedniej wiosny „Mała Marita” (oficjalnie Marita Spring Whiz, QH) wzbudziła w sobie uczucie do pewnego ślicznego ogiera, czego efektem jest bardzo dzielna i skoczna quarterka: „Mała Mała Marita” (imię robocze).
„Wiosna, wiosna, wiosna, echże ty!” (że tak sparafrazuję).
foto. Agnieszka Bielec
Radość najprawdziwsza, miło popatrzeć 🙂
A jak miło czyścić efekt radości…
Nie wątpię 😉
Niech siw ta wiosna pospieszy bo dzisiaj z lekka zmarzłam 😉
No, nie można mieć wszystkiego. Ale, po dzisiejszym deszczu, my też mamy dość i czekamy na słońce.
Niesamowita radość, taka szczera 🙂